piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział 1 (DarkHappy)

Dwie postacie szły właśnie przez Magnolię.Jedna z nich była wyższa od drugiej.Ich kierunkiem była jedna z najlepszych gildii w kraju.To tam jedna z nich ma kogoś za kim tęskni,a druga chce jej pomóc tego kogoś odnaleźć.Po chwili doszły do wielkiego budynku.Fairy Tail...pomyślały obie.Już na zewnątrz słychać było śmiechy i odgłosy rozbijanego się szkła.Wyższa z osób westchnęła cicho i schowała wystające z pod kaptura niebieskie włosy.Podeszły do drzwi.Towarzyszyło temu charakterystyczne skrzypienie.Nagle wszystko ucichło.Wszyscy spojrzeli na gości.One podeszły do baru na którym siedział mistrz.
-Kim jesteście i co was sprowadza?-zapytał mistrz.
 -Szukamy tu pewnej osoby.-powiedziała i zdjęła kaptur.Ukazały się jej długie czarne włosy spięte w dwie kitki.Swoimi szkarłatnymi oczami objęła całe pomieszczenie.Zatrzymała się na pewnym czarnowłosym chłopaku.Kolana jej zmiękły.Odwróciła się z powrotem do staruszka i powiedziała.-Jestem Magumi Fullbuster.-rzuciła ulotne spojrzenie czarnowłosemu.Jego oczy rozszerzyły się.Podszedł do niej i drżącą ręką złapał za ramię.
-M-Megumi...to naprawdę ty?-zapytał cicho.Spojrzała na niego przygryzając dolną wargę.Jej tęczówki zaszkliły się,a po chwili wypłynął z nich potok łez.Łez szczęścia.Skinęła głową  i przyległa do niego szlochając głośno.
-Myślałem,że nie żyjesz...-powiedział cicho i objął ja mocno.-Ciesze się,że jesteś cała.
-Ja też Gray-niisan.-powiedziała.Nastała cisza by po chili wszyscy krzyknęli:
-COOO??-zaraz posypał się grad pytań na które nie umieli odpowiedzieć.Całą tę farsę przerwał śmiech.
-Hahaha!Gray ma Little siostrunie!Ale to słodkie!-śmiał się różowowłosy.
-Zamknij się,płomyczku!-wrzasnął.
-Bo co mi zrobisz mrożonko!?-zakpił.
-Chcesz się bić?
-Co to za pytanie?-jeden skoczył na drugiego i tak zaczęła się bójka.Zaraz dołączyła do nich reszta męskiego grona.Patrzała na to śmiejąc się.Dziewczyny były za to zainteresowane drugą postacią,która stała bokiem do ciemnowłosej.Naglę z tłumu wyskoczył Natsu i kierował się w stronę siostry swojego rywala..Będąc jeszcze w powietrzu krzyknął:
-WALCZ ZE MNĄ!!-jego pięści zapaliły się.Już miał ją uderzyć gdy przed nią stanęła wyższa osoba.Zablokowała jego cios mieczem.Rzuciła nim o podłogę.Wstał i podbiegł do niej z wyciągniętą ręką,za którą ona złapała.Wykręcając ją wbiła go w ścianę.Już miała mu łamać kończynę gdy usłyszała krzyk.
-Koko-neesan!Przestań!-krzyczała Megumi.Spojrzała na niego i powiedziała:
-Teraz posłuchaj ty marna jaszczurko.Jeszcze raz podniesiesz ręke na Megu-chan a ci ją połamię.-syknęła i puściła go.
-Eee...Od kiedy mamy jeszcze jedną siostrę?-zapytał głupio Gray.Te spojrzały na niego a mniejsza zaśmiała się.
-Nie mamy! Koko-neesan mnie znalazła!-powiedziała.Wszyscy spojrzeli na nią jakby czekali na więcej szczegółów.-Siostrzyczka jest miła,urocza i piękna.Nie ma mężczyzny którego nie urzekłaby swoją urodą.-rozmarzyła się.
-Prosze dość.-powiedziała stanowczo.Dziewczyna popatrzała na nią wzrokiem mówiącym "Przecież to prawda!". Westchnęła.Zdjęła płaszcz.Oczom wszystkich ukazała się piękna kobieta.Jej niebieskie włosy sięgały jej do połowy pleców.Czoło zasłaniała grzywka.Patrzyła na wszystkich swoimi czerwonymi jak krew oczami.Jej twarz nie wyrażała żadnych uczuć.Miała długie nogi,płaski brzuch i duże piersi.Wszystko podkreślały czarne ubrania.
-Jak ci na imię?-zapytała Erza.
-Nazywam się Kokoro Akuma.-spojrzeli na nią. Nie na co dzień słyszy się o osobie której imię znaczy Serce Demona,prawda?Opamiętali się dopiero po chwili.
-Skąd wiedziałaś gdzie jestem?-zapytał mag lodu.
-Wszystko dzięki Koko-neesan!-krzyknęła uradowana i zawiesiła się na szyi swojej towarzyszki.- Ona jest szpiegiem perfekcyjnym! Potrafi podsłuchiwać rozmowę tak by nikt jej nie zauważył.Porusza się bezszelestnie...
-I co to ma do rzeczy?-zapytał Dragneel.
-To,że Koko-neesan potrafi uzyskać każdą informację nieważne od kogo.-odpowiedziała uśmiechnięta.- I kiedy mnie znalazła, obiecała,że cie znajdzie za wszelką cenę,a siostrzyczka zawsze dotrzymuje słowa.- krzyknęła szczęśliwa.
-Chcecie dołączyć do Fairy Tail?-zapytała jakaś dziewczyna o ciemnych oczach.
-Ale  Megumi nie jest magiem.-protestował Gray.
-A skąd wiesz?-zapytała.Spojrzał na nią z pytaniem wypisanym na twarzy.-Jestem Magiem Lodowego Tworzenia.
-COO?-wrzasnął.-Kto cie nauczył mojej magii?
-Oo! Braciszku ty też jesteś magiem lodu?Ale super!-pisnęła i przytuliła się do niego.-Nauczyła mnie jej Kokoro!
-O-o-ona też jest magiem lodu?-zapytał.
-Niee! Ona mnie jej nauczyła,kiedy zabrała mnie do Luny!Przecież mówiłam,że jest szpiegiem doskonałym więc musi mieć fotograficzną pamięć!-wszyscy spojrzeli na dziewczynę stojącą z boku wyczekując wyjaśnień.
-Kiedy mieszkałam z Luną po treningach chodziłam oglądać ćwiczenia kobiety o czarnych,krótkich  włosach.Uczyła chłopca o białych włosach. Zapamiętałam wszystko i postanowiłam nauczyć tego Megu-chan.-powiedziała bez większych uczuć,ale mówiąc imię dziewczyny głos jej zmiękł.
-A kim jest ta cała Luna?-zapytała Lucy.
-Ciocia Luna jest smokiem!
-Smokiem?-wrzasnęli wszyscy,a Smoczy Zabójcy zebrali się wokół magini logu.
-Jesteś Smoczym Zabójcą?-zapytała cała trójka.Ta zaczęła się śmiać.Złapała się za brzuch,a łzy zebrały się w kącikach jej oczu.Szybo jej otarła. Czerwonooka z kolei uśmiechnęła się kpiąco pod nosem.
-Nie! Ja nie nim nie jestem tylko Koko-neesan!-osłupieli.Że niby ona ma być Smoczą Zabójczynią? Obejrzeli ją od stup do głów.Już mieli rzucić się w jej stronę,ale jedno spojrzenie jej krwistoczerwonych oczu zmroziło ich.
-J-jakiego rodzaju Smoczym Zabójcą jest pani?-zapytała nieśmiało Wendy.Ta długo milczałam,jakby zastanawiała się co ma powiedzieć.
-Baka.-powiedziała oschle.Spojrzeli na nią zdziwieni.-Jesteście idiotami.Tak trudno się domyśleć,że "Luna" znaczy "Księżyc"?-zapytała z pogardą.-Jej partnerem był Sol,który zginął.A "Sol" znaczy "Słońce".
-Czyli jesteś...
-Tak,kwiatuszku.Smoczą Zabójczynią Słońca i Księżyca.-przerwała wypowiedź Lissany uśmiechając się złośliwie.Nie mogli uwierzyć.Młoda tak ją zachwalała a ona jest złośliwa?Niedorzeczne.Omiotła wzrokiem resztę która była ogłupiała i prychnęła.
-Ano...Koko-neesan!Kiedy wznowimy trening naszej drugiej magii?-zapytała zaciekawiona.
-Z-zaraz! Jakiej drugiej magii?-zapytał jej brat.
-Uczymy się starożytnej magii.Siostrzyczka postanowiła, że obie się jej nauczymy.Luna opowiedziała nam o niej a neesan dużo czyta więc natchnęła się na nią kiedyś.Wszystko zapamiętała.Uczymy się razem i jesteśmy na równym poziomie w używaniu jej.
-A jaka to magia?-dopytywał brat.Podeszła do niego i położyła mu palec na czubek nosa.
-Ta-je-mni-ca!-powiedziała.Kiedy wypowiadała sylabę uderzała go w nos,co mu się nie podobało.
-To chcecie dołączyć?-ponowiła pytanie dziewczyna o ciemnych włosach.
-Po to tu jesteśmy,prawda?-zapytała krwistooka.Podeszła do mnich uśmiechnięta Mira z pieczątką w ręce. Zapytała gdzie chcą znaki i w jakim kolorze.Megumi chciała na prawym udzie,koniecznie w kolorze takim jak jej braciszek,czyli granatowy.Kokoro z kolei wybrała lewą,dolną stronę brzucha i kolor czarny.
-Megumi możesz zostać dziś u mnie!-zawołał Gray.
-Naprawdę!?Super!-krzyknęła uradowana i rzuciła mu się na szyje.Kątem oka zauważyła Akume.Nie ruszyła się z miejsca i nie zmieniała pozycji.-Koko-neesan...
-Nie przejmuj się,poradzę sobie.-przerwała jej.Widząc,że chce coś powiedzieć dodała szybko:- Po to tu jesteśmy,prawda?Teraz powinnaś spędzić czas z rodziną,a ja bym tam tylko zawadzała...-wyjaśniła nie zmieniając wyrazu twarzy.Gdy magini lodu odwróciła się ta spojrzała na Graya po czym ruszyła w stronę wyjścia.-Widzimy się jutro. Ide się naładować.
-Dobrze! Dozobaczenia!-krzyknęła za nią,a ta tylko podniosła ręke w geście pożegnania. Do niej podeszli Natsu,Gajeel,Wendy,Lucy i Erza.
-O co jej chodziło z tym naładowywaniem się?-zapytał czarnowłosy.
-A wy nie ładujecie swoich sił jako Smoczy Zabójcy?-zapytała a ich oświeciło.
-Poszła coś...zjeść?-zapytała Lucy.Ona tylko przytaknęła.
-A co ona je?-zapytała szkarłatowłosa.
-Jako Smoczy Zabójca Słońca i Księżyca zjada promienie słoneczne i światło księżycowe.-wyjaśniła z uśmiechem,który nie opuszczał jaj nawet na chwile.Reszte wieczoru spędzili na rozmowie i śmiechach.Gdy szła z bratem do domu nie widziała jak smutne,czerwone oczy obserwują ją z drzewa w parku znajdującego się nieopodal jego domu.


Mam nadzieje że wam się spodoba.Nie jestem jakaś rewelacyjna ale się staram.Prosze zostawcie po sobie ślad i piszcie czy wam się podoba.Wiecie mam zaniżoną samoocenę.To na tyle.Bay,bay.

by.DarkHappy

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Prolog(Crystal Phoenix)

Prolog


Rozejrzała się wokół siebie. Szkody, jakie wyrządziła Deliora były przerażające. Gdzie nie spojrzała walały się powalone drzewa oraz gruzy domów. Dziewicza biel śniegu, skropiona została szkarłatem. Przeszły ją ciarki, jednak poszła dalej dopinając kurtkę. Nie rozumiała dlaczego Luna kazała jej tu przyjść. Jak niby miała pomóc tym ludziom? Nie była przecież cudotwórcą! Mimo wszystko miała dopiero 8 lat.
   Ruszyła na obrzeża wioski, choć nie miała takiego zamiaru. Była niemal pewna, że usłyszała czyjś zduszony pisk. Podeszła bliżej wytężając wzrok. Pod przewróconym pieniem dojrzała wystające długie ciemne włosy i czyjąś bladą dłoń. Poderwała się z miejsca i uklękła obok pieńka. Z całej siły pchnęła zawadzający przedmiot zagryzając wargi i marszcząc brwi. Po chwili jej oczom ukazała się drobna postać. Natychmiast złapała ją za nadgarstek. Odetchnęła z ulgą. Jej puls był bardzo wyczuwalny. Potrząsnęła nią lekko. Ona, burknęła coś pod nosem i uchyliła powieki ukazując światu tęczówki, niewiele odstępujące barwą od krwi.
-Dobrze się czujesz?- zapytała, pomagając jej wstać. Ciemnowłosa przytaknęła podpierając się o ramie dziewczyny.
-Dziękuję.- powiedziała. Jej głosik był cieniutki i bardzo cichy.- Przepraszam, panią...
-Po prostu Kokoro. A jak ty się nazywasz?
-Megumi Fullbuster.- odparła. Nagle wrzasnęła i poderwała się z miejsca. Kokoro złapała ją w pasie by nie upadła.-Mama, tata, braciszek. Gdzie oni są?- jęknęła starając się wyrwać z żelaznego uścisku.
-Nie wiem, hej uspokój się. Spokojnie. Cicho. Już.- szeptała jej do ucha. Po chwili, gdy dziewczynka się uspokoiła poluźniła uścisk. -Nie wiem, gdzie jest twoja rodzina. Możliwe, że nie żyją i..
Megumi pisnęła ukrywając twarz za kaskadą włosów. Kokoro westchnęła drapiąc się po policzku. Ostatnie zdanie mogła zostawić dla siebie.
-Hej, Megumi. Spójrz na mnie.- wykonała jej polecenie. Teraz, na spokojnie mogła przyjrzeć się jej . Miała bardzo długie niebieskie włosy kaskadą spływające po ramionach i plecach. Kilka pojedynczych kosmyków opadło jej na twarz. Oczy miała koloru czerwonego, niczym wino. No i była niesamowicie ładna. Nawet jeśli była od niej zaledwie kilka lat starsza, można było stwierdzić, że wyrośnie na piękną kobietę. -Może pójdziesz ze mną? Do Luny.
-Gdzie?- zapytała przekręcając głowę na bok. Kokoro delikatnie uśmiechnęła się głaszcząc ją po ramieniu.
-Luna, to smoczyca i moja matka. Uczy mnie i opiekuje się mną. Jest bardzo miła i opiekuńcza. To jak?- Megumi zdziwiła się. Smok? Taki Prawdziwy? Zawahała się, jednak widząc jej życzliwy uśmiech, chwyciła starszą koleżankę za rękę.
-Dobrze, pójdę z tobą, Koko-neesan.
-Koko-neesan?- mruknęła pod nosem zaskoczona, marszcząc czoło. Zachichotała, odgarniając jedno pasmo włosów za ucho.-Więc,dobrze Megu-chan.

Dziewczynka posłała jej uroczy uśmiech i razem ruszyły w tylko im znanym kierunku . 

Oto i prolog napisany prze zemnie( Crystal Phoenix/ Ruby). Może nie jest jakiś super ekstra, ale dopiero się uczę ^ ^' W porządku, pozdrawiam Was!

Ohayo!!

Witamy na naszym blogu!! Zapewne znacie już nas z naszych blogów.  Prowadzić tego będą DarkHappy -chan, Crystal Phoenix i Zuza Smille.Mamy nadzieje że wam się spodoba. Historia opowiada o dziewczynach które dołączają do Fairy Tail oraz o ich przygodach tam. To opowiadanie nie jest powiązane z mangą i anime.Powstało ono z pomysłu i konferencji na gg. Mamy nadzieje że się spodoba. :*